Słońce bezsennych! Nieba wieczornego oko!
Którego łzawy promień drżąc świeci wysoko
I ukazuje ciemność - lecz jej nie rozproszy,
Jak podobneś do znikłej, wspomnianej rozkoszy,
Właśnie tak przeszłość, światło dni dawnych jaśnieje,
Świeci ona, lecz promień wystygły nie grzeje;
Nie śpi i smutek i patrzy na jej blask pogodny,
Widny, lecz z dala - jasny - lecz och! jakże chłodny!
George Gordon Byron
tłum. Aleksander Chodźko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz