Jak liście opadały powieki
kruszyła się czułość spojrzeń
drżały pod ziemią jeszcze
zduszone gardła źródeł
na koniec zamilkł głos ptaka
ostatnia szczelina w kamieniu
i wśród najniższych roślin
niepokój zmarł jak jaszczurka
pionowe linie drzew na horyzontów wadze
ukośny promień padł na zatrzymaną ziemię
Okno zamknięte jest
Stanął zimowy ogród
Oczy wilgotne są i mały przy ustach obłok
- jaki to pasterz wyprowadził drzewa
Kto grał tak aby wszystko pogodzić
rękę gałąź i niebo
formingę pewną jak ramiona zmarłej
północny niesie Orfeusz
tupot anielskich ponad głową stóp
jak łuska skrzydeł leci śnieg
cisza jest linią doskonałą która
porówna ziemię z gwiazdozbiorem Waga
zimowym sadom pąki spojrzeń
- niech miłość nas już nie kaleczy
okrutnym losom włosów garść
- niech spala się w powietrzu czystym
Zbigniew Herbert
ilustracja: Jerry Walker "Winter night"
Ssssss...Nie będzie komentarza! Będzie mail - nie obejdzie się bez niego!
OdpowiedzUsuńTrudno /bezradna/
Możesz go nie czytać. Ale ja go muszę napisać.No bo na blogu nie mogę o te wszystkie kruki i wrony, co nas rozdziabują /blee/
Żeromskiego też nie lubię. Nigdy go nie lubiłam. Ten facet mnie zawsze przygnębiał.
Ha! Za Żeromskim też nie przepadałam :):*
OdpowiedzUsuńZaraz zajrzę do poczty, bo Twoim zwyczajem utonęłam- świat obrazków mnie pochłonął ;D* Ale już się wynurzyłam :***
Ps. Ale poczta jeszcze pusta (już, albo dopiero, zajrzałam) :(*
OdpowiedzUsuń