By ślad stopki twojej zawiany nie został,
by w drodze nie męczył cię kurz,
na rękach cię, miła, do góry podniosłem,
wsadziłem na chmurkę, i już.
Gdy przemknę polami, gdy stepem przelecę,
koniowi ostrogą dam w bok,
ty schyl się kochanie, i popatrz się przecie,
i niech mnie popieści twój wzrok.
Nie byłem jej mężem, kochankiem nie byłem,
najwyżej dostrzegłem jej ślad,
lecz dziś całe niebo już dałem swej miłej,
a jutro jej dam cały świat.
Michaił Swietłow
tłum. Robert Stiller
by w drodze nie męczył cię kurz,
na rękach cię, miła, do góry podniosłem,
wsadziłem na chmurkę, i już.
Gdy przemknę polami, gdy stepem przelecę,
koniowi ostrogą dam w bok,
ty schyl się kochanie, i popatrz się przecie,
i niech mnie popieści twój wzrok.
Nie byłem jej mężem, kochankiem nie byłem,
najwyżej dostrzegłem jej ślad,
lecz dziś całe niebo już dałem swej miłej,
a jutro jej dam cały świat.
Michaił Swietłow
tłum. Robert Stiller
ilustracja: Max Ginsburg "bride of the wind"
http://www.ginsburgillustration.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz