Łąka jest jadowita lecz piękna jesienią
Krowy się na niej pasą
I trują zielenią
Zimowity tam rozkwitają jego barwa sina
I liliowe twe oczy są jak ta roślina
Fioletowe jak jesień i sine ich cienie
Zabija mnie trujące twych oczu spojrzenie
Ze szkoły powracają dzieci swawolące
Grają na harmonijkach ubrane w opończe
Rwą zimowity które matkami się zdają
Córkami córek kolor powiek twoich mają
Co drżą jak kwiaty drżące kiedy wiatr zawiewa
Pasterz dogląda stada i piosenkę śpiewa
Gdy na zawsze odchodzą krowy rycząc sennie
Z wielkiej łąki kwitnącej skąpo i jesiennie
Guillaume Apollinaire
ilustracja: Jan Peszko "jesienna łąka"
http://www.digart.pl/
Jeden z jego najpiękniejszych wierszy:) Kiedyś czytałam u Levi-Straussa, że Apollinaire przedstawił tu w sposób symboliczny życie człowieka. Stąd zimowity jako podmiot liryczny:) Bo ich cykl rozwojowy jest szczególny i dość specyficzny.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam się na botanice i nawet nie chce mi się tego sprawdzać. Wolę chłonąć piękno wiersza i widzieć łąkę taką jak na Twoim obrazku:)
A to powyższe zapamiętałam i piszę w formie ciekawostki:) Może Ty coś z tego zobaczysz?;) Ostatecznie Tobie biologia jest znacznie bliższa niż mnie:P
Ja mam tylko w głowie śmietnik rzeczy niepotrzebnych /lol/ Janusz "czule" określa go (ten śmietnik) mianem Debilizmu Salonowego, hihihi:)))
Niestety botanika nie jest "moim konikiem", ale wiersz jest naprawdę symboliczny i przemówił do mnie :))))A zdjęcie pana Jana jest przecudne !
OdpowiedzUsuń