Uwikłana w związki międzyludzkie
miotam się między niżem atmosferycznym,
konjunkcją Marsa z Uranem,
a kilkoma proteinami w organizmie,
które czynią nadmiar.
Skończy się bólem głowy,
wierszem lirycznym
czy awanturą w domu?
Może na ulicy kopnę tylko kamyk
i tak wypełni się
jedyny moment,
który mógł odsłonić rąbek prawdy,
mój mały niedokończony świat.
Dzisiaj mogłam go odkryć.
Liliana Zubińska
Ona naprawdę pisze w moim imieniu!:)
OdpowiedzUsuńA te kosmiczne światy i klimaty?! Jestem pod wrażeniem, bo tuż za zakrętem, tak bardziej po lewej, jest wejście do Supełkowni!;)
Wiem:) Pani Liliana jest bardzo wrażliwą osobą. Tak, jak Ty!:*** Rozumiałybyście się bez słów :)
OdpowiedzUsuńJest taki wiersz o Supełkowni, bardzo mi się podoba, ale bez Twojego błogosławieństwa go nie wkleję :D****