Nie ukrywam, że Maria Pawlikowska-Jasnorzewska jest moim poetyckim idolem. Myślę, że nie muszę nikomu przybliżać Jej sylwetki. Na tym blogu podzielę się z Wami Jej wierszami, bo są piękne. Znajdziecie tutaj też wiersze innych poetów. Wszystkie, które lubię i mają dla mnie znaczenie.

niedziela, 11 lipca 2010

Moja melancholia

Moja melancholia przychodzi do mnie
już bez zapowiedzi,
mimo, że to środek lata,
otulona cieniami wbiega,
zostawiając otwarte drzwi.

Moja melancholia nie pyta o zdrowie,
siada na kolanach i opowiada
o ostatniej podróży do świętych miejsc,
grobów Nietzschego i Kierkegaarda.





Moja mała melancholia marzy o tym
by być potężna, ogromna,
by pozbawić mnie zmysłów.
Muszę ją pocieszać,
jest przecież taka czuła, delikatna,
bezbronna.

Moja melancholia, gdy przyszedł październik,
listopad, nabrała więcej śmiałości,
powiedziała, że może jeszcze zostać,
zadomowiła się. Wypełnia sobą wszystkie kąty,
szuflady , kieszenie, całą rzeczywistość.
Trudno znaleźć puste miejsce,
jeszcze wkradła się do przeszłości.

Teraz moja melancholia przerasta wyobrażenie
o tym co jest
i podpowiada mi
moje marzenia.


 Liliana Zubińska

2 komentarze:

  1. Jakbym była poetką, to napisałabym dokładnie taki sam wiersz! Ale Ty o tym dobrze wiesz:*

    Dziękuję Ci za ten wiersz, Mary:)***

    OdpowiedzUsuń
  2. To dodatek, do Waszych postów. Jak widać nie jesteście same! Wiele kobiet przeżywa taką gehennę z nieoczekiwanym gościem. Sama utożsamiam się z niektórymi wersami tego utworu. Przez wiersz pani Liliany lepiej Was rozumiem:***

    OdpowiedzUsuń