Nie ukrywam, że Maria Pawlikowska-Jasnorzewska jest moim poetyckim idolem. Myślę, że nie muszę nikomu przybliżać Jej sylwetki. Na tym blogu podzielę się z Wami Jej wierszami, bo są piękne. Znajdziecie tutaj też wiersze innych poetów. Wszystkie, które lubię i mają dla mnie znaczenie.

piątek, 31 grudnia 2010

" Karnawał raz w życiu" Agnieszka Osiecka



Kup kilka róż i wiązankę złóż,
każdy w życiu ma karnawał
i pan i stróż.
Kup nowy nos i piękniejszy głos,
każdy w życiu ma karnawał,
gdy minie post.
Och, ho koronę na głowę włóż,
och, ho koronę na głowę włóż.
Płyń w górę rzek, na ostatni brzeg,
tam zaczyna się karnawał,
co rok, co wiek.
Gdzieś na dnie dna, też bal wielki trwa,
każdy w życiu ma karnawał,
i ty i ja.
Och, ho koronę na głowę włóż,
och, ho koronę na głowę włóż.
Niekochani i kochani,
odtrąceni i wybrani,
lokatorzy cudzych marzeń,
bohaterzy wielkich zdarzeń.
Dzieci ziemi nieserdecznej,
w samotności niebezpiecznej,
raz popłaczmy się, jak baba,
no i basta i karnawał.
Góralu, czy, czy ci nie żal,
każdy w życiu ma karnawał,
chodź też na bal.
Niech kwitnie len, jak niebieski sen,
niech nam kwitnie na karnawał
błękitny trel.
Och, ho koronę na głowę włóż,
och, ho koronę na głowę włóż.
Niekochani i kochani,
odtrąceni i wybrani,
serca błyszczą, jak kolczyki,
jedźmy prosto do Afryki.
Nie czekajmy na pierwszego,
zróbmy wszyscy coś głupiego,
raz popłaczmy się, jak baba,
no i basta i karnawał.

Nie czekajmy na pierwszego...

Agnieszka Osiecka





ilustracja: karnawał w Rio fot. Dado Galdieri AP

"Zielony daszek nadziei" ks. Jan Twardowski



W wieku kosmicznych spacerów-
dialektyk, dziejowych zmian-
byle popatrzeć o Jezu
w czerwone oczy Twych ran

nad bólem głowy
nad przekleństwami
ponad nalepką uśmiechu
nad studentem, który stracił wiarę
i mruczy na Boga w schronisku z papieru-
nad filozofem, który szuka jeszcze dowodów
na istnienie słońca przestrzeni końca-
nad teologiem, który przyszedł nawracać niewierzącego
ale przestraszył go papugą biretu-
nad rozprutą lalką atomu-
nad bezradnym pasażerem ze zgubionym biletem na kolei

ustawić po prostu z humorem
zielony daszek nadziei

1962r
z tomiku: "wiersze z szuflady"

ks. Jan Twardowski

niedziela, 26 grudnia 2010

" A jeżeli" Czesław Miłosz

z cyklu "Ksiądz Serafin"


9.

A jeżeli to wszystko jest tylko snem
Ludzkości o sobie? I my, chrześcijanie,
Śnimy swój sen wewnątrz snu?

I jeżeli nikt nie jest odpowiedzialny za nasze złudzenie,
Z którym schodzimy pod ziemię,
Oczekując, że nas podniesie Wieczna Sprawiedliwość?

Czesław Miłosz



ilustracja: Tomasz Sętowski "Dream"
http://www.setowski.art.pl/content.php?ContentId=10

***[Poczułam- umysł się rozczepił...] Emily Dickinson


Poczułam - umysł się rozczepił -
Mózg na dwie części się rozpruł -
Chciałam je zszyć - nie pasowały
Do siebie w żaden sposób.

Związać następną myśl z poprzednią
Usiłowałam - lecz związek
następstw bezgłośnie się rozmotał
Jak kłębki - na podłodze.

Emily Dickinson

tłum. Stanisław Barańczak




ilustracja: Tomasz Sętowski "Labirynt wyobraźni"
http://www.setowski.art.pl/content.php?ContentId=10

***[A to i tak taka wieczność...] Miron Białoszewski



A to i tak taka wieczność

A nawet jeśli nie taka
a wieczna wieczność

to i ona ma podszewkę
i ona się wywróci

i zejdzie.


Miron Białoszewski

"Etruskowie" Anna Frajlich



I wciąż wiemy tyle samo
ile wiedzieli Etruskowie
odgadując swój los
z migotliwych kaprysów błyskawic
i lotu ptaków o świcie

oto owcza wątroba
z tajemniczymi znakami
horupseks
w skupieniu wodzi
wzrokiem po mrocznych symbolach
jeżeli odczyta właściwie
to będzie tak
a jeśli błędnie odczyta
to też będzie tak

a może nawet nie wiemy
tyle co Etruskowie
nieodgadnione są wnętrza
urn z brązu i waz z terakoty
w dorzeczach Arno i Tybru
nie budzą się już o świcie
augurowie
i lotu ptaków nie śledzą.

Anna Frajlich


ilustracja: malowidło ścienne z etruskiego grobowca Lampartów

***[Duszo nasza...] ks. Jan Twardowski

z tomiku „Wiersze z szuflady”





Duszo nasza, stań się wreszcie wiosną,
i przeżycia ludzkie uczyń nowe.
Niech świat cały wyda nam się nagle
odkrywaną wyspą koralową.

Uczyń nowe lądy i morza,
nowych ludzi, nowe straszydła-
odmień panien usta purpurowe
i piorunów złote malowidła.

Dość już starych milczeń i cierpień,
książek starych kołujących głowę,
z nową wiarą, po nowych westchnieniach,
niech złudzenia nasze będą nowe.

ok.1950r

ks. Jan Twardowski

***[Czegóż szukasz, zamyślony ...] Walt Whitman



Czegóż szukasz, zamyślony tak i milczący?
Czego nie dostaje ci, Kamerado?
Miły synu, czyż sądziłbyś, że miłości?

Miły synu, posłuchaj - słuchaj, Ameryko, córko lub synu,
Bolesne jest miłować nadmiernie męża albo niewiastę,
a przecie to zadowala, jest wielkie;

Wszelako co innego jeszcze zaprawdę jest wielkie,
czyni,że wszystko wiąże się w jedność.
I w chwale wyniesione ponad doczesność, ogarnia całość
dłońmi niestrudzonymi.

Walt Whitman

tłum. Stefan Napierski

„Przyszła” ks. Jan Twardowski


Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
-Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
-Kocham ciebie

ks. Jan Twardowski



ilustracja: Brent Lynch

***[Dusza jest smutna...] Guillaume Apollinaire



Dusza jest smutna wraca zima
Serce nie umie nic wyrazić
Może niczego nigdzie nie ma
Zima miłości grób wymarzły
I jedna tylko rozpacz niema

Więc czemu serce moje dzwoni
Z samej głębiny zasmucenia?
Czekasz mnie z sercem swym na dłoni
I nie wiesz że się w błękit zmieniam
I że cię spotkam przemieniony

Jestem błękitnym snu żołnierzem
Porzuć rozsądek myśląc o mnie
Marzenie co do końca zmierza
Roztapia się na nieboskłonie
Cofając się spod twoich wejrzeń.

Ty którą kocham bez pamięci
Gdy ku jutrzence wznoszę oczy
Kocham jak długo słońce świeci
I wielbię z zapadnięciem nocy.

Guillaume Apollinaire

tłum. Artur Międzyrzecki


ilustracja: Wojciech Siudmak
http://www.fantasyworld.pl/siudmak.php

piątek, 24 grudnia 2010

"Kolęda na ten rok" Magda Czapińska



Z najprostszych cię układam słów
niech w białej ciszy płyną.
Kolędo otul nas w tę noc
dobrocią jak pierzyną.
Zdrętwiałe z chłodu serca niech
w twym cieple się ogrzeją.
Kolędo podziel z nami się
otuchą i nadzieją.
Śnieg przysypie naszą biedę,
ktoś z policzka łzy obetrze.
Byle jakoś przeżyć zimę,
później przyjdą lepsze.
Z najczulszych cię układam nut,
w nich srebrne dzwonki dzwonią.
Kolędo skojarz nam się dziś
z przyjazną, ciepłą dłonią.
I niech nie dzieli nas w tę noc
ni gniew, ni żal, ni ściana.
Przy skromnym stole z nami siądź
i dobra bądź jak mama.
Kolędo płyń wśród polskich zim,
wśród smutków i zamieci.
A my popatrzmy dziś na świat
oczami naszych dzieci.

Magda Czapińska

wtorek, 21 grudnia 2010

***[Dzień wczorajszy...] Phil Bosmans z tomiku „Słoneczne promyki przyjaźni”



Dzień wczorajszy,
wszystkie dni i lata wcześniejsze przeminęły,
pochłonięte przez czas.
Tego już nie da się zmienić.
A co, jeżeli coś się nie udało?
Jeżeli zdarzyły się ciernie?
NIE WLECZ ICH NADAL ZE SOBĄ!
Ranią cię przecież każdego dnia
i to do tego stopnia, że w końcu
nie będziesz w stanie dalej żyć.

Istnieją rany, których się pozbędziesz,
składając je w dłonie Boga.
Inne możesz wyleczyć,
gdy szczerze przebaczysz
sobie i innym.
Istnieją jednak także takie,
które się nie goją,
pomimo wszelkiej miłości.
Te po prostu zostaw.

Nie zaczynaj dzisiejszego dnia
od rozpamiętywania wczorajszych zmartwień.

Phil Bosmans





ilustracja: ze zbiorów Basi:*

"Śnieg" Liliana Zubińska

Przestrzeń biała
-ukojenie dla zmęczonych
i szaleństwo dla uspokojonych
barbituranem.

Śnieg daleko, dalej
i z każdej strony,
tu nieskalany,
tam poraniony.
Spacer, bieg i dreptanie w miejscu,
tutaj ktoś przystanął i zawrócił,
zwątpienie czy tęsknota,
tu znak nieczytelny,
miłość albo walka.

Wiatr przynosi płatki
i zabliźnia
ślady obecności,
znów czysta strona do zapełnienia
i niepewność.


Liliana Zubińska

„Mandolina goździk i bambus” Guillaume Apollinaire



Jak kula przebija ciało
tak dźwięk przenika prawdę
bo rozum to
twoja sztuka kobieto
o bitwy ziemia drży
jak mandolina

Niech ten goździk ci
wypowie prawo zapachów
które nie zostało
jeszcze   ogłoszone
a które   pewnego
dnia   zapanuje
nad  naszymi
mózgami
dokładniejsze
i bardziej subtelne
niż
dźwięki
które
                nami kierują
                                                               Wolę twój nos
   niż 
wszyst
kie
                      inne twoje organy
                                               o moja przyjaciółko jest on
tronem
przyszłej
DROŚ
CI

O nos fajki zapachy-środek O lulka-wykuwają tam łańcuchy O
świat niezmiernie delikatne co wiążą inne racje formalne

Guillaume Apollinaire
tłum. Maciej Żurowski






ilustracja: Małgorzata Dawidiuk "Martwa natura z mandoliną"
http://www.galeria.itl.pl/webespresso.php/PageId,313,lang,.html

„Przyjdź Duchu Święty” Czesław Miłosz



Przyjdź Duchu Święty
Zginając (albo nie zginając) trawy,
Ukazując się (albo nie) nad głową językiem płomienia,
Kiedy sianokosy, albo kiedy na podorywkę wychodzi traktor
W dolinie orzechowych gajów, albo kiedy śniegi
Przywalą jodły kalekie w Sierra Nevada.

Jestem człowiek tylko, więc potrzebuję widzialnych znaków,
Nużę się prędko budowaniem schodów abstrakcji.
Prosiłem nieraz, wiesz sam, żeby figura w kościele
Podniosła dla mnie rękę, raz jeden, jedyny.

Ale rozumiem, że znaki mogą być tylko ludzkie.
Zbudź więc jednego człowieka, gdziekolwiek na ziemi
(nie mnie, bo jednak znam co przyzwoitość)
I pozwól abym patrząc na niego podziwiać mógł Ciebie.


Czesław Miłosz
1961

„Kaprysy Pana Boga” Liliana Zubińska



Słońce, mróz i cisza, niebieska,
różowy świt i z daleka ciemniejący las.
Tam mieszka zajęcza rodzina i gromada
saren co przychodzą spać w sitowie nad stawem
blisko domu. Kryształki lodu świecą w słońcu
jak ognie zimne, a gdy dotkniesz czar pryśnie.
Dla kogo był ten klejnot, jak latem słońce
odbite w stawie. Dla samej radości stworzenia.
Te drobne przyjemności Pana Boga
niczemu nie służą i nie są przeciw komukolwiek.
Tak samo Jego chwilowym kaprysem był Wolfgang,
któremu dał usłyszeć ciszę chwilę przed,
zanim urodzi się muzyka. To było już potrzebne,
ale nie Stwórcy, przy Nim jest wszystko,
dla innych jest Requiem.
Tak jak codziennie rozlega się niesłyszalny
dźwięk kryształków lodu
i śpiew poblasków księżyca we wzburzonej wodzie
i błogi spokój, gdy z czyjegoś ciała uchodzi dusza.

Liliana Zubińska



ilustracja: Timothy Smith "Paceful winter day"

niedziela, 19 grudnia 2010

Muzyczna pocztówka :)

White Christmas



Bing Crosby

"Gdybyś chciał otrzeć moje modre oczy" M. Pawlikowska- Jasnorzewska



Gdybyś chciał otrzeć moje modre oczy,
musiałbyś całą noc ku górze kroczyć,
aż na chmury, różowe w błyskawic posiewie...
Bo płaczę dziś bardzo wysoko
o cudzą, cudzą krzywdę! -
daleko od samej siebie...




Maria Pawlikowska-Jasnorzewska




ilustracja: Caroline Wening

"Jeśli miłość" ks. Jan Twardowski



najpierw nie chcieli uwierzyć
więc mówili do siebie
że ich miłość za wielka
nieobjęta jak liście
za wysokie za bliskie
potem że to nieprawda
przecież tak jest ze wszystkim

lecz Ty co znasz ptaki po kolei
i buki złote
wiesz że jeśli miłość to tak jak wieczność
bez przed i potem

ks. Jan Twardowski



ilustracja: Renate Holzner "Sleeping beauties"

"Malarz" Zbigniew Herbert



Pod ścianami białymi jak las brzozowy rosną paprocie obrazów.
W zapachu terpentyny i olejów Miron odtwarza dramat cytryny
skazanej na współżycie z zieloną draperię. Jest tu także jeden
akt kobiety.
- Moja narzeczona – mówi Miron. – Pozowała mi w czasie okupacji.
Była zima, bez chleba i węgla. Pod jej białą skórą krew zbiegała się
w sine plamki. Wtedy malowałem ciepłe różowe tło.

Zbigniew Herbert




ilustracja Renate Holzner "Tenderness"

"Żeby wrócić" ks. Jan Twardowski




Można mieć wszystko żeby odejść
czas młodość wiarę własne siły świętej pamięci
dom rodzinny skrzynkę dla szpaków i sikorek
miłość wiadomość nieomylną
że nawet Pan Bóg niepotrzebny
potem już tylko sama ufność
trzeba nic nie mieć
żeby wrócić


ks. Jan Twardowski








ilustracja: Csaba Markus "Melodia"

sobota, 18 grudnia 2010

"Ludzki abstrakt" William Blake



Litości wcale by nie było,
Gdybyśmy biedy mniej czynili;
I miłosierdzie by zniknęło,
Gdyby szczęśliwi wszyscy byli;

A strach wzajemny - spokój niesie,
Póki nie wzrośnie w nas egoizm.
Potem nienawiść w ciemnym lesie
Chwyta nas do pułapek swoich.

Zasiada pośród świętych strachów
Łzami wielkimi rosząc ziemię,
Aby pokora spod jej gmachu
Mogła wywodzić swe korzenie.

Wkrótce nad głową jej ponura
Rozkwita cieniem tajemnica,
Karmi się motyl nią, a także
Na niej żeruje gąsienica;

I fałszu rodzą się owoce
Rumiane, dobre do jedzenia,
A pośród jej konarów mrocznych
Kruk się sadowi w głębi cienia;

Zaś Bogom lądu oraz morza
Nigdy się nawet sen nie przyśni,
Gdzie taki owoc znaleźć można
- On rośnie tylko w Ludzkiej Myśli.

William Blake



ilustracja: Wojciech Siudmak "Podwójne oblicze duszy"
http://www.siudmak.ovh.org/Siudmak_Podwojne_oblicze_duszy.html

"La précieuse" M. Pawlikowska- Jasnorzewska



Widzę cię w futro wtuloną,
wahającą się nad małą kałużą,
z chińskim pieskiem pod pachą, z parasolem i z różą...
I jakżeż ty zrobisz krok w nieskończoność?

Maria Pawlikowska- Jasnorzewska

***[Zasłuchany...] Aleksander Błok


Zasłuchany w głos szepcący
O czymś lepszym w głębi mnie,
Myśli złudnej i mamiącej
Nie uwierzę nawet w śnie.
Czekam fali nadchodzącej,
Co ku złotym zorzom zwie.

Ledwie poprzez rozmodlenia,
Na kolana padłszy w pył
Widzę biały odblask cienia
Świata, w którym dotąd żył,
Skroś widzenia, przywidzenia
Lepszych potęg większych sił.

Aleksander Błok


ilustracja: Karol Bąk "Odsłona"
http://www.genesispr.pl/?lang=pl&page=biuro_prasowe&year=2009&month=11&id=1427

"Chwiejność i zdrada" M. Pawlikowska- Jasnorzewska



Jak płaszcz na haku w kajucie huśtanej
chwieje się życie, omdlałe wahadło.
Przewracają się sprzęty, drżą niepewne ściany,
pasażerowie błądzą gromadą pobladłą.

To, co było na lewo, zsuwa się na prawo,
zimną wodą przez okno oblał mnie ocean,
z kołysanych kieliszków prysło wino krwawe,
a szkody tej ocean nie umie ocenić.

Ziemi! Lądu stałego! Dębów jak ramiona!
Wiernych krajów bez zdrady, bez trzęsienia ziemi
Tu w oknie zamiast nieba fale lśnią wzniesione,
a pokój mój upada i wzlatuje z niemi.

Nie mogę żyć w takiej rozterce,
w takiej niepewności. Owijam się w pled,
morska choroba chwyta mnie za serce,
et je voudrais vomir mon âme dans la cuvette...


Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

"Więcej uczucia" Józef Baran


więcej uczucia
dla drobnej chwili
niech napełni cię sobą pochłonie
nachyl się tylko
nad jej żródełkiem
zaczerpnij w dłonie

wstrzymaj życie
niebieskich chwil
szalone obroty
przejrzyj się
w kropli ciszy
nie nazywaj tego
pustym przelotem

spowolnij życie
naciesz się tym co jest
otwórz oczy
to może jedyna wieczność
którą przeoczysz.

bo mijamy chwile
biegnąc ślepo przed siebie
i one nas potrącą odbiegną
nie przygarną w potrzebie.

Józef Baran


ilustracja: Robert Tate "Fresh water"

"Kobieta - Ikar" M. Pawlikowska- Jasnorzewska


Kobieta-Ikar leci dłużej, bo jest lżejsza.
Powietrze ją unosi i wiatr ją chwyta pod ramię.
Wzlatuje bez nadziei, uśmiechnięta jak gejsza -
po czym spada tak ciężko jak kamień.

Maria Pawlikowska- Jasnorzewska




ilustracja: Vladimir Kush
http://www.zuzafun.com/surreal-paintings-of-vladimir-kush

piątek, 17 grudnia 2010

"Zamieć" Jan Brzechwa




Wszystko dzieje się za sprawą wichru…

Sufit, ściany, podłoga
są jak pudełko wyłożone watą,
w którym chronię moje trzy klejnoty -
milczenie, ciszę i sen.

Za oknem wysoka ciemność
aż do nieskończoności,
aż do utraty tchu -
zamieć.

Śnieg po kolana,
śnieg po oczy,
śnieg po kres nadziei i domysłu.

Zaspy nas rozdzieliły,
zaspy stanęły pomiędzy nami.
Na próżno cię wypatruję,
daremnie czekam twojego powrotu.
Zaspy śnieżne majaczą na drogach,
wszystko dzieje się za sprawą wichru…

W parku pod drzewem
leży zlodowaciały trup -
wróbel zamordowany!
Wszystko dzieje się za sprawą wichru…

Z tyłu, za plecami
buzuje ogień w piecu -
trzepoce.
Z głębin mroku
o szyby, w szyby, szyby
smaga śnieg -
trzepoce.
Ciepło i chłód przemawiają
takim samym głosem.
Wszystko dzieje się za sprawą wichru…

Nie ma ciszy, nie ma snu…
Jest tylko milczenie.

Wszystko dzieje się za sprawą wichru.

Jan Brzechwa




ilustracja: Alphonse Maria Mucha
http://www.the-athenaeum.org/art/by_artist.php?Artist_ID=1984

"Skrzypce" Zbigniew Herbert



Skrzypce są nagie.
Mają chude ramionka.
Niezdarnie chcą się nimi zasłonić.
Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego.
A nie, jak twierdzą recenzenci muzyczni, żeby było piękniej.
To nieprawda.

Zbigniew Herbert

"Tak więc ciągle a burz na burze..." Zygmunt Krasiński

Tak więc ciągle a burz na burze,
Wśród błyskawic, po otchłani,
Bez wytchnięcia, bez przystani -
Aż się wreszcie w głąb zanurzę!

Ilem razy wśród zawiei
Oczy smutne wzniósł do góry
I gdzieś szukał gwiazd nadziei -
Cóżem ujrzał? – tylko chmury.

“Oto cisza – wiatr już kona!”
Ile razy rzekłem sobie -
Głos mi odgrzmiał z burzy łona:
“Ciszy nie ma, jedno w grobie!”

l tak dalej – i tak wszędzie”,
Od kolebki urodzenia,
Aż do trumny zapomnienia,
Wir trosk sercem miotać będzie!

Aż przepadnie wszystko razem,
Myśl i ciało – a na skale
Drzemać będą tylko fale
Wieczności obrazem!

Zygmunt Krasiński



ilustracja: W. Siudmak
http://www.siudmak.ovh.org/

"Wiatr i róża" Zbigniew Herbert




W ogrodzie rosła róża. Zakochał się w niej wiatr. Byli zupełnie
różni, on – lekki i jasny, ona – nieruchoma i ciężka jak krew.
Przyszedł człowiek w drewnianych sabotach i gołymi rękami zerwał
różę. Wiatr skoczył za nim, ale tamten zatrzasnął przed nim drzwi.
- Obym skamieniał – zapłakał nieszczęśliwy. – Mogłem obejść cały
świat, mogłem nie wracać wiele lat, ale wiedziałem, że na zawsze czeka.
Wiatr rozumiał, że aby naprawdę cierpieć, trzeba być wiernym.

Zbigniew Herbert

"Twój los" Jan Brzechwa

Jesteś bielsza od płótna i bielsza od soli,
Gdy twe serce przeze mnie czerwoną krwią boli.

Jesteś bielsza od soli i bielsza od kredy,
Gdy tak za mnie spożywasz gorycze i biedy.

Jesteś za mnie stroskana i za mnie żałobna,
I po domu się snujesz samotna, osobna.

Życie twoje upływa niejako podziemnie -
Bez wyrzutu, bez żalu tak brzydniesz przez mnie;

Nie dla siebie, lecz dla mnie. I życie nie nasze,
Ale twoje się zmienia w te łzy i w ten kaszel.

A ja tylko się śmieję i śpiewam, a wtedy
Jesteś bielsza od płótna i bielsza od kredy,

I nie pytasz, dlaczego i kto się przyczynił,
Żem w twym losie mym losem niewinnie zawinił.


Jan Brzechwa