Tak więc ciągle a burz na burze,
Wśród błyskawic, po otchłani,
Bez wytchnięcia, bez przystani -
Aż się wreszcie w głąb zanurzę!
Ilem razy wśród zawiei
Oczy smutne wzniósł do góry
I gdzieś szukał gwiazd nadziei -
Cóżem ujrzał? – tylko chmury.
“Oto cisza – wiatr już kona!”
Ile razy rzekłem sobie -
Głos mi odgrzmiał z burzy łona:
“Ciszy nie ma, jedno w grobie!”
l tak dalej – i tak wszędzie”,
Od kolebki urodzenia,
Aż do trumny zapomnienia,
Wir trosk sercem miotać będzie!
Aż przepadnie wszystko razem,
Myśl i ciało – a na skale
Drzemać będą tylko fale
Wieczności obrazem!
Zygmunt Krasiński
ilustracja: W. Siudmak
http://www.siudmak.ovh.org/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz