Nie ukrywam, że Maria Pawlikowska-Jasnorzewska jest moim poetyckim idolem. Myślę, że nie muszę nikomu przybliżać Jej sylwetki. Na tym blogu podzielę się z Wami Jej wierszami, bo są piękne. Znajdziecie tutaj też wiersze innych poetów. Wszystkie, które lubię i mają dla mnie znaczenie.

niedziela, 5 grudnia 2010

***[wyjechać z Polski...] Aleksander Rozenfeld



wyjechać z Polski aby szukać swej polskości
wrócić do Polski aby szukać swej żydowskości
wciąż wyjeżdżać i wciąż wracać
to tutaj są korzenie a tam korona drzewa
i drzewo duże aż po słońce
i nie rośnie bo w cieniu nadto od swego ogromu

wyjechałem z Polski aby szukać swej polskości
nad Sekwaną, Menem i Tybrem
szukałem tożsamości w wąskich uliczkach Jerozolimy
wśród arabskich dzieciaków gardłowo mówiących- dzień dobry

bo i tam mówią po polsku
a zresztą- gdzie nie mówią po polsku
i wróciłem po swoje żydowskie korzenie
i nie znalazłem niczego co by żyło po żydowsku
tak jak gdzie indziej poza Polską żyje po polsku
nie znalazłem bo to martwe było bo to umarłe było
bo nie zmartwychwstanie nam sądzone
na tej ziemi pełnej popiołu
na Tej Ziemi gdzie duża litera umiera
na tej ziemi gdzie mała litera umiera
gdzie daremnie wyczekiwać zmartwychwstania
tylko żyć trzeba- dla siebie

i teraz codzienność zaczynać trzeba
nie chodząc rankiem na cmentarze
i teraz codzienność zaczynać trzeba
od budowania siebie każdego od modlitwy
o zdolność budowania siebie o zdolność budowania
nowego języka- języka miłowania

1987, Lublin

Aleksander Rozenfeld




Ps. Wiersz dla Basi:* Poeta ten napisał wiele pięknych wierszy, będę tu je dla Ciebie systematycznie wklejała. Objechał pół świata. Pisywał w Rzymie, Kolonii, Jerozolimie. Pisał o żydowskości i polskości swojej- miał dwie ojczyzny. Co dzieje się z Nim teraz tego w tej chwili nie wiem, ale się postaram dowiedzieć:)


ilustracja: MENORA
http://www.eioba.pl/a79257/kaba_a_mistyka_ydowska_chasydzi_cadycy_i_sefiroty

1 komentarz:

  1. Jestem zauroczona panem Aleksandrem, głównie przez to, że odczucia czy też wrażenia opisane w jego wierszach (na razie znam tylko dwa, dzięki Słońce, ale sama będę szukać :*** ) są bardzo mi bliskie. Tylko widzisz z tą małą różnicą, że ja za nic nie potrafię sobie znaleźć miejsce tutaj, w Polsce. Całe życie wiem, że tutaj nie pasuję. Co nie znaczy, że byłabym w stanie to wszystko porzucić, nie, bynajmniej. Ktoś mnie kiedyś zapytał, czy czuję się bardziej Polką czy Żydówką, na to ja odpowiedziałam, że Polką się nie czuję, bo czym właściwie jest współczesna Polska, jeśli nie bałaganem, zawiścią i ciemnotą? Ale gdyby była tak piękna jak przed laty, w czasach jej świetności, może za Sobieskiego, kiedy władna była bronić całą Europę przed arabską hołotą, wtedy nigdy by mi przez myśl nie przeszło ją opuszczać a tak, każda Australia czy Nowa Zelandia zdaje mi się milsza :(
    Nie słyszałam dotąd o panu Rozenfeldzie, za co dziękuję ci bardzo, żeś go mi ukazała, słowa przez niego zapisane, proste lecz piękne zarazem, mówią o czymś bardzo ważnym: o wiecznej tułaczce, która cechuje każdego z nas. Czy można w ogóle uważać siebie za obywatela jakiegokolwiek państwa? Ja tak nie mam, mogłabym zamieszkać gdziekolwiek bądź, bo nigdzie tak naprawdę nie mam domu. Dzięki raz jeszcze :))) :***

    OdpowiedzUsuń