Oknem wyglądało,
stawało przed bramą
wracało -
zawsze to samo...
Szło przed siebie w wiosenną rozwichrzoną słotę,
trącane parasolami czarnymi ,
a szło po to, co jest bladozielone i złote,
co pachnie jak gwoździk chiński i olbrzymi,
i co się każdemu należy.
Chodziło, szukało,
na jarmarki się pchało, na targi,
patrzało z wieży,
wracało -
Nagle znalazło w tłumie twe wargi,
przywarło,
upadło, znieruchomiało, zamarło.
Maria Pawlikowska- Jasnorzewska
ilustracja: Leonid Afremov "rainy kiss"
http://leonidafremov.deviantart.com/gallery/?offset=264
zazdroszczę znaleziska. to rzadkość...
OdpowiedzUsuńPawlikowska Jasnorzewska ma takich wierszy- pereł tysiące. Kocham Jej poezję bardzo i staram się, by młodsze pokolenia też poczuły jakimi wspaniałościami nas obdarzyła poetka...
OdpowiedzUsuń