Idzie węglarz zgarbiony, pod koszem się kłoni,
przez czarny, czarny śnieg -
i znaczy węglem białym, jak kwiaty jabłoni,
biały na śniegu ścieg. -
Na zziębłą szybę w zamróz trzaskający, dziki
wypełzły barwne mchy,
rude, złote, czerwone werweny, gwoździki
i fioletowe bzy. -
Zaś w łagodnej cieplarni wybujał skwapliwie
lodowy koral, chwast,
wzrosły szklane łopuchy na srebrnej pokrywie
i szczawie pełne gwiazd. -
- "Dziś" obalone cudem, jako kulą kręgiel,
spoczęło w śnie niepamięci -
a słodkie wielkie "Niegdyś" od nowa się święci -
- W czerń śniegu padł biały węgiel. --
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz