nieskazitelniej. Można, tak jak syn Kybele,
wtopić się w mrok i pod postacią nocy
wkraść się w twoje obszary. Można jeszcze wiele:
na przykład twoje rysy z molekuł i drobin
odtwarzać mozolnymi stalówki ruchami.
Albo, wbijając w lustro wzrok , tłumaczyć sobie,
że ty - to ja; bo kogóż właściwie kochamy,
jeśli nie siebie? Ale losowi zapiszmy
punkt: w naszym jutrze - choćby zwlekały zegarki -
już wybuchała ta bomba, która wszystko niszczy,
pozostawiając tylko meble albo garnki.
Nieważne, kto tu zbiegiem, kto przed kim ucieka:
nas ani przestrzeń, ani czas nie swata
i do tego, jakimi będziemy na wieki,
lepiej przywyknąć w dzisiejszym dniu świata.
Josif Brodski
tłum. Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz