Wiatr kołysze sosną i szepce:
Złamię cię. W twoim wnętrzu
za mało żywiczych soków by wytrzymać
ten napór. Jak zapałka pękniesz.
Gdy trawy wokół posłusznie ścielą się
twój brak pokory do zguby prowadzi.
Nie przekupisz mnie złotą szyszką,
ani szumem czułym. Złamię cię.
Drzewem jesteś, będziesz tylko drewnem,
nieposłuszna.
Teraz nadaję kierunek każdej drobinie,
pyłowi, ukłonisz się niebu ze mną
teraz, zaraz, już
-za słońce, wodę i przestrzeń.
Liliana Zubińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz