
Czwarta rano. Świt mglisty i bury.
Ogród w mleku wykąpany białem.
Wkoło uszu drobne ptasie chóry,
Jak poduszka wypchana diamentowym miałem.
Za oknem - jak z naturą zgodnie, jak pokornie
Śpi kilka domostw!
Bliżej kark słonecznika, patrzącego w Orient,
Rysuje się nieruchomo...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
ilustracja: A. Czerwiński
http://picasaweb.google.com/lh/photo/103yFxmUGQAsIAGVX2bFIA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz