O zapłacz trochę na twym smutku wsparta,
Ty miłości samotna, milcząca wieczyście,
Ty przez świat pogrzebana, Ty wspomnień niewarta,.
O, jak wiatr rwie i szarpie osłabione liście!
Drzewa chylą się, garbią i jęczą w poświście!
Ja jedna mam nad tobą litość, o żałości,
Nad którą obojętnie w dal obłoki biegną,
Cudzoziemka, coś przeszła wśród zebranych gości,
Unosząc w ręku suknię wytartą i biedną -
A gdzieś poszła, gdzieś znikła, było wszystko jedno...
Ja tylko znam twój sekret strzeżony zazdrośnie,
O daremnie żyjąca samotnico blada...
- Wicher wlecze krzyk grozy od lipy ku sośnie
I od sosny ku brzozie, i w trawę z nim pada:
"Zamilczcie! Cicho! Miłość! Jesień! Zdrada!"
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz