Przełożono na muzykę światło Vegi...
Był to jakby Szymanowski,
Zaświatowo dziki.
Miłość nasza, gwiazda nasza już odbiegła
W niebios manowce,
O miliony lat muzyki czy światła!
W Mlecznej Drogi zaszyła się atłas,
Zdążyła się już oprzeć o kosmosu brzegi...
- Ach, ach, kiedy to było!
Zagrajcie najpierw gwiazdy,
A potem
Naszą miłość...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
ilustracja: Willem Haenraets "Peace in playing"
http://willem-haenraets.vide.pl/
"W Mlecznej Drogi zaszyła się atłas" - ehhh - ZACHWYT ZACHWYT ZACHWYT!!!!
OdpowiedzUsuńDobry Boże! Ile oni piękna stworzyli dla nas!:)
Wiesz, Moja Ty Najukochańsza Katoliczko Praktykująca, że wiersze takich poetów jak Pawlikowska, Leśmian czy Baczyński (te ich metafory(!) /szok/) są dla mnie namacalnym dowodem na istnienie Boga i Nieba...
Tam MUSI Coś/Ktoś być, bo zwykły śmiertelnik nie wymyśliłby tego nawet za sto lat! JEDNEGO chociażby takiego wersu, jakie Oni machali sobie ot, tak!
Mówią, że poeci są wysłańcami Boga :) Masz rację, coś w tym jest!
OdpowiedzUsuńTak! Jestem o tym przekonana już od wielu, wielu lat i dlatego wciąż poezja jest dla mnie modlitwą i poszukiwaniem Boskiego Tchnienia wśród tysięcy wierszy:)
OdpowiedzUsuńCzuję się przy tym trochę jak poszukiwacz złota, bo trzeba przesiać tony pasku i błota, żeby trafić chociażby na złoty pył, bo samorodków lub bryłek złota jest (wciąż wg mojej pobożnej terminologii /lol/) mogę wymienić kilka... góra kilkanaście nazwisk na całej Ziemi na przestrzeni wieków.
Dlatego wciąż trwają moje poszukiwania Boskiej Iskry w wierszach i dlatego wciąż wyłapuję nowe nazwiska i śledzę ich twórczość wierząc, że być może..., że tym razem... "zostanie na dnie popiołu gwiaździsty dyjament wiekuistego zwycięstwa zaranie"
A jeżeli nie, to trudno:) Szukam dalej, bo na szczęście złoża poezji są nieprzebrane:)))
Wszak wiara czyni cuda, prawda?:)
Oj czyni, czyni:D***. Jesteś NIESAMOWITA :*** Podoba mi się takie porównanie przygody z poezją do przygód poszukiwaczy złota! :D
OdpowiedzUsuńNigdy tak o tym nie myślałam. Raczej czułam się zawsze, jak badacz obcych światów, które stawały mi się bliskie im bardziej je poznawałam- od najmłodszych lat były to dla mnie "bliskie spotkania III stopnia" ;P*** Nienawidziłam tylko jednego pytania: CO POETA MIAŁ NA MYŚLI(?), dlatego uwielbiałam swojego polonistę (i do dziś dziękuję MU za to) z liceum. Ów polonista zawsze zadawał nam pytanie: CO CZUJECIE CZYTAJĄC TEN WIERSZ ? Prawda, że był GENIALNY? Nauczył nas wrażliwości, którą zabijali poprzedni nauczyciele nakazując nam suchą analizę poezji.