Nie ukrywam, że Maria Pawlikowska-Jasnorzewska jest moim poetyckim idolem. Myślę, że nie muszę nikomu przybliżać Jej sylwetki. Na tym blogu podzielę się z Wami Jej wierszami, bo są piękne. Znajdziecie tutaj też wiersze innych poetów. Wszystkie, które lubię i mają dla mnie znaczenie.

niedziela, 26 września 2010

"Jedno moje dmuchnięcie..." M. Pawlikowska- Jasnorzewska



Jedno moje dmuchnięcie - i poleciał bezwładnie w dal
ten mieszkaniec mojej książki,
owad-pyłek, obywatel drukowanych stronic.
Bibliofil najuboższy! Widzę go w miejscu, gdzie opadł.
Trwa tam spokojnie dalej, nienaruszony.
Zazdroszczę mu, że żyje w innym świecie,
w powietrzu łaskawszym, nośnym jak hamak, gęstym od tajemnic.
Skromne jego życie obraca się wśród cudowności,
jak w starodawnych Indiach życie religijnego człowieka - poety.
Potężna Dewa, pod moją postacią zjawiona,
dmuchnęła nań życzliwie, choć kapryśnie.
Teraz ściga go ręka bóstwa, teraz trzyma go na dłoni.
Błękitne słońca oczu naświetlają go, pełne dobroci.
Jeśli robaczek uświadamia mnie sobie,
to jest to zaczątek, zarodek modlitwy w duszy tej pyłkowej.
Jakże łatwo jej wierzyć w siły nadprzyrodzone!
A przed nami jakże pilnie zataja się każdy anioł,
w jaką niewidzialność stroją się wyższe szczeble ponad ludzkością,
dopomagając nam do skręcenia karku w pysze i ciemnocie.
Czarny, zwijny wciornastek,
którego w tej chwili uratować muszę z topieli w wazonie róż,
ten półcentymetrowy łajdaczyna,
piękniejszą ma formę życia ode mnie,
bo przestaje z bogami, którzy go litością swoją zaszczycają.


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska





ilustracja ze strony:
http://artnow.ru/en/homchik

2 komentarze:

  1. UWIELBIAM dokładnie taką magię! Magię wyczarowaną przez Najprawdziwszą Wróżkę, czyli Poetkę!
    Przenosi nas w iście nadprzyrodzony sposób w zaczarowane i wyczarowane światy a pomaga jej w tym inna Wróżka - malarka tajemniczego i nieziemskiego piękna wyczarowanego przez nią z prozaicznej rzeczywistości dostępnej nam - zwykłym śmiertelnikom: zabałaganione biurko i kwiatki!
    Czyż to nie są Światy Równoległe? Nasz i tych genialnych kobiet?:)
    Najbardziej zaś podoba mi się to delikatne ostrzeżenie przed ...inną, farbowaną magią (falsyfikatem i nieudolną podróbą dla różnych pań Dulskich): "dopomagając nam do skręcenia karku w pysze i ciemnocie."

    Pozdrawiam z uśmiechem od ucha do ucha:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Lilka to prawdziwa CZARODZIEJKA, a pani Ania swoimi obrazami też przenosi nas w inny świat- Jej obrazy żyją (jak dobrze, że Ją odnalazłaś!). I w ogóle wydaje się mnie, że OBIE bardzo do siebie pasują, choć dzieli je prawie cała epoka:)))

    OdpowiedzUsuń