Oto jesień.
Natura, piękna, ale już wiekiem swoim odstraszająca, pełna skarbów jeszcze, ale nie mająca komu ich ofiarować, wspaniała w swojej urażonej dumie, stroi się już tylko sama dla siebie, w jarzębiny i głogi, w miedziane i zielone paprocie.
Uśmiechem chłodnym pod wieczór i zimnem westchnieniem żegna dzień pustelniczy, z nienawiścią w sercu dla tych, którzy przyśpieszyli kres jej młodości.
Z nadejściem nocy roztacza gniewne jeszcze krwią lata czary gwiaździste, na dowód, że za wcześnie w grób ją strącono.
Dzieli ona los wielu kobiet zdumionych nagłym brakiem wielbicieli, kobiet niezmiennie jeszcze pięknych, ale opuszczonych, ale samotnych, gdyż nie umiały czy nie mogły zachować w tajemnicy zbyt dawnej daty swoich urodzin!
Maria Pawlikowska- Jasnorzewska
Kocham Jesień :) Witaj, Mary :) Zaniedbuję was, dziewczyny, oj zaniedbuję. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to... Robię porządki w postach, nie tylko na blogach. Jak skończę znowu do was powrócę, bo stęsknionam strasznie ;P
OdpowiedzUsuńObrazki na twojej stronie są przepiękne. Pięknie ze sobą kontrastuje żółć-czerwień i soczysty błękit. :)
Pozdrawiam cieplutko :* :))
Nie ma sprawy Basieńko:*** Będziemy czekały na odwiedzinki :D*
OdpowiedzUsuń