patrzę na pergamin
łapię się na własnych myślach
dopisuję jeszcze co nieco
oszczędnie kaligrafuję
liść jest taki malutki
a rzeczy aż olbrzymie
tak jak podróż do ciebie
niezależna
i od nikogo i niczego
w każdej pogodzie śnię
z obrazów chwytam
własne słowa
w uchu łoskot rozważań
wers za wersem
krok za krokiem
drepcą po wypłakanym śnie
z płaczu wyróżnia się szept
dziergam słowami wiersze
ukrywam w nich nici
z złotej poezji myśli
jesień to taki wybrany czas
mamy dla siebie chwile
żeby z jaskini ziemi
puszczać latawce
z zapisanego pergaminu
Zbigniew Budek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz