Posągi stoją w głębi czasu,
Twarze obmyte z rysów,
Oczy zjedzone solą,
Ramiona bez rąk,
Stopy na płask
I nawet fałdy szat
Spływają po nich
W poszarpanych plisach.
To są wyspy w morzach minionych,
W ciszy znieruchomienia,
W obojętnej przyrodzie:
Tędy szła miłość ludzka
I kuła w marmurach
Aleje swojego uśmiechu.
Kto i dla kogo - nie wie nikt,
Jest to ostatni przewodnik
Głębinowego bytu:
Bez twarzy, bez rąk i bez szat,
Sama nagość w kamieniu,
Sama nagość miłości
Nie zatraconej w czasie,
Nie roztopionej w przyrodzie,
Nie odebranej człowiekowi.
Kazimierz Wierzyński
ilustracja ze strony: http://www.travelforum.pl/wyspy-greckie/
Ten wiersz to jedna wielka metafora. Wspaniała i niezwykle Mądra.
OdpowiedzUsuńA to mnie szczególnie zachwyciło: "wyspy w morzach minionych" i nawet nie wiem dlaczego:)
Wiem dlaczego ta metafora Ciebie zachwyca (mnie zresztą też), daje wskazówki, że w przeszłości naszej są takie wspomnienia- wyspy, gdzie można odpocząć, gdzie jesteś u siebie i szczęśliwa, wyspy, których czas nie pokona i nikt nie odbierze !
OdpowiedzUsuń