I żal mi morza,
i żal mi ciebie,
którą mimoza
w złocie zagrzebie.
Mimo łez moich
wolałaś oddal-
mimoz się boję,
świat cię nie odda.
Zgnębiona zimą,
w cieple ekstazy,
zdradzisz mnie, primo-
z niebem bez skazy.
Secundo- z morzem,
brunatnym,
włoskim,
które wiatr orze
gwiżdżąc bez troski.
Tertio- z mimozą,
z jej złotem, za to,
że w rany serca
sypie dermatol.
żółty,
puszysty,
przesypał falą
i Twoje listy...)
- - - -
Waży się, pyli
flora w pigułkach,
szybsza od chwili
krąży jaskółka...
Kaktusów roty
groźnie,
buńczucznie
w moją tęsknotę
kierują włócznie.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
ilustracja: zdjęcia z Boliwii, autorzy: Małgorzata Łoś, Konrad Kąkolewski
http://www.probna1.republika.pl/Podroze_relacje_Boliwia2.htm
Mary! Ty mnie wpędzasz w depresję z tą swoją praworządnością obrazkową!!! /szok/
OdpowiedzUsuńBiedna ta Lilka. Ona ciągle była zakochana! Jak to dobrze, że ja już to mam z głowy!
Miłość to te kaktusy plus Łysa Góra za nimi. Apage satanas!!! /boisie/
Idę stąd:P
E tam! To wiersz o mojej tęsknocie za Tobą :))) Bo usychałam tu bez Ciebie!
OdpowiedzUsuńAaaa! To zwracam honor /kwiatek/***
OdpowiedzUsuńAle musisz mi wybaczyć, bo ja jestem dzisiaj wyjątkowo mało lotna.
Kurde, pisać już nie umiem:[
Tego informatycznego maila napiszę jednak jutro, bo mam klopot z trafianiem we właściwe klawisze. Wybacz:*