Codziennie szukam siebie
ja obcy sobie człowiek
uległy barwom
dźwiękom
ciszy
Podporządkowany swoim oczom
i rękom
które wzrusza
miękkość ptasiego pióra
Codziennie siebie szukam
Gdy jestem już blisko
staję nagle bezradna
nad żółtym mleczem
napotkanym po drodze
Myślałam
może kiedy przyjdziesz
odszukam siebie
Ale zanurzona
w twoich dłoniach
znalazłam tylko
własną skórę
Małgorzata Hillar
ilustracja: William Whitaker " The Recorder"
http://www.klub.senior.pl/sztuka-kulturoznawstwo/t-kobieta-w-sztuce-obrazy-rzezby-wiersze-page15-3972.html
Poszukiwanie samej siebie jest tym, co nas wyróżnia spośród tłumu bezimiennych ludzi. Ciekawy tytuł dla wiersza. Ja najchętniej zrzuciłabym własną skórę, uwiera mnie materialność :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :) :*
Mnie też kiedyś uwierała, dopóki jej nie zaakceptowałam. Takie uznanie własnej cielesności daje równowagę wewnętrzną, człowiek przestaje się miotać.
OdpowiedzUsuńCiekawe w którym okresie swego życia napisała ten wiersz.
OdpowiedzUsuńJej życiorys to jedno wielkie MEMENTO dla takich idiotek jak Ona, ja i nam podobne.
Paskudnie to brzmi, ale jestem Jej wdzięczna, że zmarnowała 20 lat swojego życia na czekanie i na rozpacz. Wciąż o tym pamiętałam. Okropne ale prawdziwe.
Dlatego podejrzewam, że napisała ten wiersz w ciągu tych 20 lat piekła, kiedy mogła innemu mężczyźnie podarować tylko ..."skórę".