Nie ukrywam, że Maria Pawlikowska-Jasnorzewska jest moim poetyckim idolem. Myślę, że nie muszę nikomu przybliżać Jej sylwetki. Na tym blogu podzielę się z Wami Jej wierszami, bo są piękne. Znajdziecie tutaj też wiersze innych poetów. Wszystkie, które lubię i mają dla mnie znaczenie.

środa, 27 października 2010

"Anioł odszedł..." M. Pawlikowska-Jasnorzewska



Skrwawione ręce, opalone skrzydła -
Anioł usłyszał - "Odejdź! nic nie wskórasz."
I już nie błyszczą srebrne w słońcu pióra,
Lecz czarna wstaje przeciw chmurze chmura...


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

4 komentarze:

  1. Anioł pocieszyciel czy kusiciel? A może manipulator? Bo z doświadczenia wiem, że człowiekiem zawsze targają dwie przeciwstawne siły, jakby je nie nazywać... każda ciągnie w swoją stronę, nie patrząc na rany, która zadaje to ciągnięcie :(

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, masz rację...zawsze dwie przeciwstawne siły, raz jesteśmy radośni i szczęśliwi, innym razem ponuracy z nas złośliwi. Ale Anioły są ponad to, znam tylko te opiekuńcze, pocieszające i chroniące. Kusi zazwyczaj Lucek- nie przypomina Anioła, ale ma zawsze MOCNE ARGUMENTY :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mocne Ego Durnowatego fiu... Sorry, jakby te siły nie nazywać, osobowo, zwierzęco, psychologicznie, to moja głowa!! Moje serce!! Niech wypieprzają z nich! żadne z nich nie przynosi ukojenia, żadne nie daje nic w zamian, żadne nie pociesza, po prostu zostawia zgliszcza i wyrzuty sumienia. Wiem, plotę bez sensu - bez urazy, nie piszę tego aby cię zranić. W tej chwili wokół mnie szaleje wir czarnej dziury, boję się drgnąć, aby nie polecieć w którąkolwiek stronę. Ale to minie. Mam już doświadczenie, zmagam się z tym od nastu lat... Już to przerabiałam tysiące razy. Spoko, ja nawet kiedy rozpaczam jestem jak taran, buldożer, nic mnie nie zniszczy.

    Pozdrawiam ciepło i serdecznie, kochana Mary. Dobrze, że jesteś, ty i Gosiaczek. Miło wiedzieć,że nie jest się samemu. Dziękuję :*** :)

    OdpowiedzUsuń