Zadzwońcie przed bramą
dzwoneczkiem z Loretto!
Drzwi, okna zamykać!
Całować świętości!
- Znów idzie to samo!
Spójrzcie tą lunetą,
jak niebo się burzy,
bałwani i złości!
Przez obłoków stopnie
maszerują święci!
Tam znów cień się dłuży
w Osobę z rogami!!
Pies wyje okropnie,
nietoperz się kręci,
wpadł przez okno - Boże!
zmiłuj się nad nami!!
- Znów idzie to samo!
Trąba z piasku leci!
Drży, rośnie, podniebną
wiotką kukurydzą!
Wchodzi w ogród bramą!
Zabierajcie dzieci!!
Niechaj się nie patrzą -
niechaj się obudzą!
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
ilustracja: burza
ze strony: http://www.klub.senior.pl/
Jestem ewidentnie kopnięta, bo kocham burze a boję się tęczy /lol/
OdpowiedzUsuńBoski wiersz!
A ja nie lękam się ani jednego, ani drugiego. Oba zjawiska mnie fascynują!!! :D***
OdpowiedzUsuń