- Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata.
Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca.
Wzywające odczytania prawdziwe znaczenie.
Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało.
Co było niepojęte, będzie pojęte.
- A jeżeli nie ma podszewki świata?
Jeżeli drozd na gałęzi nie jest wcale znakiem
Tylko drozdem na gałęzi, jeżeli dzień i noc
Następują po sobie nie dbając o sens
I nie ma nic na ziemi, prócz tej ziemi?
Gdyby tak było, to jednak zostanie
Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta,
Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony,
Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk
I protestuje, woła, krzyczy.
Czesław Miłosz
ilustracja: Jim Warren
http://www.jimwarren.com/site/index.php
Wszystko ma cel, jakiś sens... Nawet jeśli go nie rozumiemy, nawet jeśli go nie personifikujemy, musi być... Tylko to, co ludzkie i zwierzęce (a może jedno i drugie w sobie) zdaje się pozbawione od czasu do czasu tego sensu, kiedy stale musimy zmagać się z kłamstwami i obłudą (polityków, sąsiadów, nas samych o samych sobie i innych). Tak przynajmniej mi się zdaje. Szanuję i lubię Miłosza, ale z takim postrzeganiem świata, czy też Uniwersum, się nie zgadzam... a przecież nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem wierząca. Niemniej tkwi we mnie pierwotna intuicja, że to, co się dzieje wokoło, to tylko szklany klosz, który w końcu pęknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Mary droga :* :)
Trochę inaczej odebrałam ten wiersz. Wg mnie Miłosz mówi w nim:
OdpowiedzUsuń"Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało.
Co było niepojęte, będzie pojęte." czyli wierzy. Za chwilę jednak ma wątpliwości:
"- A jeżeli nie ma podszewki świata?"
I potem protestuje przeciw tym wątpliwościom:
"Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta,
Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony,
Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk
I protestuje, woła, krzyczy."
Bo każdy chce mieć ten okruch nadziei, że koniec ziemskiego życia nie oznacza końca wszystkiego....To właśnie Twój "szklany klosz", który pęka i poza nim jest wieczność (może jednak wspanialsza od naszej rzeczywistości:D***), której się boimy, bo jej nie znamy :***
Buziaczki:***
Może... Ja nawet nie jestem znawcą poezji, trudno więc posądzać mnie o rozumienie Natury Rzeczy X,DDD A Miłosza i tak ubóstwiam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :) :*
Chyba siebie nie doceniasz Basieńko:D*** Myślę, że czujesz poezję doskonale!
OdpowiedzUsuń