Nie trzeba być komnatą - aby w nas straszyło -
Lub nawiedzonym domem -
Nie ma wnętrz straszniejszych niż mózgu
Korytarze kryjome -
Ileż bezpieczniej - o północy
Ujrzeć upiora przed sobą -
Niż spojrzeć w twarz własnym - wewnętrznym -
Pustkom i chłodom.
Prościej gnać przez widmowe opactwo,
Gdy hurgot głazów nas goni -
Niż stanąć z sobą do walki -
Bez broni -
Własne Ja - gdy się zaczai
Za samym sobą -
Przerazi bardziej niż morderca
W pokoju obok.
Ciało - wyciąga rewolwer -
Drzwi ryglują trzęsące się ręce -
Przeoczając potężniejsze widmo -
Lub nawet więcej -
Emily Dickinson
Tłum. Stanisław Barańczak
ilustracja ze strony:
http://radioman.wordpress.com/2007/10/03/071003/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz